Mam nadzieje, ze czas spędzony w Poznaniu minie równie szybko.
Szkoda, że mam co do tego wszystkiego mieszane uczucia...
I brak zeszłorocznej nadziei. Takie to wszystko szare.
Za to cały dzień spędzony w kuchni zaowocował całkiem przyjemnymi zapasami na studencka biedę ;)
Smakowite zapasy ;)
OdpowiedzUsuńEfekty pracy bardzo smakowite :-)
OdpowiedzUsuńA na długo wybierasz się do Poznania? Ja najprawdopodobniej w przyszłym roku zawitam tam na dalsze studia ;-)
wyjeżdżam do Poznania na cały rok ;) studiuję tam :)
UsuńAha :-) No to chyba się nie spotkamy, chociaż... kto wie ;-) A jeśli można wiedzieć, co studiujesz?
Usuńjak smakowicie!
OdpowiedzUsuńO jezusiu jak tu pysznie *.*
OdpowiedzUsuńMniam! Pyszności :)
OdpowiedzUsuńmmm jak smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńPyysznie ;)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taka studentka bieda hehe ja raczej słabiutko w kwestii gotowania :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje kuchniowe posty :))
OdpowiedzUsuńSmakowicie wygląda !
OdpowiedzUsuńMMniam mniam mniam !
OdpowiedzUsuńMniam, ale mi teraz smaka narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńJak widzę takie przysmaki to mi od razu ślinka cieknie :D
OdpowiedzUsuńPyszności :) Ja też w niedziele wyjeżdżam na studia :PP
OdpowiedzUsuńAleż to smacznie wygląda!
OdpowiedzUsuńSame pyszności :)
OdpowiedzUsuńPychota ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kiedyś moja mam robiła mi takie zapasy :D To były czasy :D
OdpowiedzUsuńale pycha, też chcę takie rogaliki :D
OdpowiedzUsuń