niedziela, 8 września 2013

Dzisiaj też pójdę biegać

Ludzie się zmieniają. A ja to już w ogóle.
Sportem, którego nigdy nie lubiłam, zawsze było bieganie. Unikałam go jak mogłam.
Moje szczęście nie znało granic, kiedy, pod koniec gimnazjum, dowiedziałam się o zwolnieniach lekarskich z wf - u.
Oczywiście w wykorzystywaniu ich nie miałam umiaru i moim nowym ulubionym sportem było odwiedzanie lekarza rodzinnego i wymyślanie co raz to innych chorób. Do czasu.
Gdyby ktoś wtedy powiedział mi, ze przyjdzie taki dzień, kiedy założę moje ukochane Air maxy, włożę słuchawki do uszu i pójdę... biegać, uznałabym, ze na pewno nie jest normalny.
Nie wiem już nawet, jak wyglądał ten dzień,w którym bieganie zamieniło się z przykrej konieczności, jakiegoś masochistycznego wymysłu w najczystsza przyjemność.
Nie lubię schematów, podporządkowywania się czemuś - nie mam planów treningowych, specjalnej diety, stroju, stopera, czy nawet programu na iphonie. Mam za to chęci i zapal, potrzebę oczyszczenia i cieszącego zmęczenia. Bo nie wiem, czy wiecie, ale zmęczenie, ból mięśni czy pot cieknący ciurkiem po plechach mogą być niesamowicie przyjemne. Zdaje się, ze profesjonaliści nazywają to działaniem endorfin. Polecam.


 

8 komentarzy:

  1. Tak to jest, jak się nie czuje przymusu do pewnych rzeczy, od razu inaczej się na nie patrzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że się przekonałaś do biegania :) Ja też bardzo lubię - najlepiej z przyjaciółką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma co porównywać wf-u do biegania..wf to jest zmuszanie do wysiłku na siłę, uprawianie sportów, których nie lubimy, często z ludźmi za którymi nie przepadamy - co to za przyjemność.. Mnie do biegania namówiła kuzynka, ale w tym roku strasznie się opuściłam, muszę to zmienić, bo kondycja coraz słabsza :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jakoś nadal nie mogę się przekonać szczególnie do regularnego biegania :/ Wolę chyba jazdę na rowerze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć kochana :) Ja biegam codziennie rano i uważam, że to bardzo przyjemna część dnia, zgadzam się z Tobą co do endorfin- jedni jedzą czekoladę, inni pokonują kolejne kilometry :) Osobiście uważam jednak, że podstawą jest specjalistyczne obuwie i nie chodzi tu o "widzi MI się", tylko o bezpieczeństwo i ochronę zdrowia, m.in. amortyzację, air maxy to obuwie które zdecydowanie nie nadaje się do biegania... jednak tak jak napisałaś- najważniejsze są chęci, motywacja no i przede wszystkim- RADOŚĆ z aktywności. Gratulację :)!

    OdpowiedzUsuń
  6. biegać lubię, ale nie u mnie w miejscowości. mieszkam na wsi, a tu stare baby mają dziwne fanaberie, bo jak ktoś biega to się gapią jakby nigdy ludzi biegających nie widziały ;D a później komentarze: nie ma co robić to biega ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. za to mój wf, prawie zawsze był świetny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja strasznie nie lubię biegać :(

    OdpowiedzUsuń