wtorek, 10 września 2013

wtorkowo- zakupowo

Korzystając z okazji ( wizyty u ortodonty), poszłyśmy z siostrą na małe włosowe zakupy. Obie już od jakiegoś czasu zmagamy się z nadmiernie wypadającymi włosami. Dzięki temu blogowi poznałam całe rzesze wlosomaniaczek i ich rożnych bardziej i mniej dziwnych sposobów pielęgnowania kłaczków na głowie :) 

Sama już od jakiegoś miesiąca ( ku mojemu naprawdę dużemu zdziwieniu):

- codziennie rano jem 2 łyżki siemienia lnianego z mlekiem i miodem
- piję 2 pokrzywy dziennie

- przed każdym myciem - wmasowuję w skalp olejek rycynowy, a we włosy olej lniany z odżywką
- łykam witaminki

Jeszcze jakiś czas temu uznałabym to za jakiś chory wymysł, bezsensowna fanaberie, no bo po co tak cudować? Włosy powinny być po prostu czyste. Ale kiedy zobaczyłam, jak po zakończonym roku akademickim pozbyłam się 1/2 włosów i wszyscy zaczęli się pytać, czy jestem chora, postanowiłam przestać się lenić i wziąć sprawy w swoje ręce :) 

I to naprawdę działa !
Niestety nie mam zdjęcia z powrotu do domu, a nawet to robione dzisiaj jest kiepskiej jakości ( dzięki, kuzynku, który trzymasz mój aparat już miesiąc). Ale przynajmniej będzie jak porównać efekty po kolejnym miesiącu :) 

Zdjęcia są okropne, a włosy tak sianowate, ze nie powstydziłaby się ich żadna łąka, ale tak dla porównania gdzieś za miesiąc musi być :) 


No i jeszcze muszę pochwalić się zakupami :



Nawet nie wydalam dużo - i żeby nie było, ze tak płytko, zaszłam do księgarni po mojego kochanego Lesmiana !

12 komentarzy:

  1. Też jestem fanką Leśmiana:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam się, że ja poza myciem zwykłym szamponem i czasami spryskaniu odżywką, nic więcej nie robię dla moich włosów. Szczęśliwie nigdy nie miałam problemów, a włosy mam z natury gęste i sypkie. Jestem ciekawa jakie będą u Ciebie efekty kuracji :-)
    A odnośnie siemienia lnianego, to od 10 lat codziennie rano na czczo jem dwie łyżeczki i popijam szklanką wody. Ale to ze względu na przebyte problemy żołądkowe i jelitowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo, woda brzozowa! :) Fajne zakupy!

    OdpowiedzUsuń
  4. widzę, że zakupy udane ;)
    oby pomogły na to wypadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam wodę brzozową z Isany i u mnie niestety nie było zbyt dużych efektów :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby tak dalej! :) Regularność to klucz do sukcesu :D. Naprawdę imponująca gęstość! :) Jestem oczarowana :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto czasem zainwestować w dobre odżywki do włosów, bo one faktycznie potrzebują wzmocnienia ;)
    Świetne zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam, że kozieradka jest rewelacyjna na wypadanie. Może spróbuj jakiejś dobrej zmiękczającej i nawilżającej maseczki na długość. Wydają się być trochę sztywne i lekko suche. Trzymam kciuki, żebyś zaradziła swoim problemom :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kozieradka najlepsza ;) Na długość wypróbuj starego sprawdzonego Kallosa mlecznego i do tego olejowanie. Nic tak nie pomoże jak olejki. Bardzo fajny na przesuszone włosy jest ten z orzechów macadamia. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też miałam jakiś czas temu takie sianko na głowie, teraz jest już o wiele lepiej, samymi maskami osiągnęłam dobre nawilżenie, zamierzam wprowadzić do pielęgnacji oleje, ale opornie mi to idzie :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba kiedyś i ja skuszę się na wodę brzozową Isany ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo ja też dziś zaopatrzyłam się w Elseve ! ;))
    A włoski na pewno " odbudujesz " i będą świetnie wyglądały ;)
    Chociaż przyznam że teraz wcale nie wyglądają źle ! !:)
    Buźka

    OdpowiedzUsuń