poniedziałek, 6 stycznia 2014

Parabeny

Pamiętam taką kawiarnianą rozmowę z koleżankami na temat składów kosmetyków:

- Pamiętaj, nie używaj kremów, które posiadają nooo, yyyy, nie pamiętam, taki składnik na ''p''.
- Parafinę? 
- Nie... coś innego, czytałam gdzieś, że powoduje raka i ogólnie jest niezdrowy. Właściwie to chyba powinien być zakazany, ale nazwy nie pamiętam, napiszę ci, jak wrócę do domu.

Chodziło o parabeny, czyli najpowszechniej stosowane substancje konserwujące (zarówno w kosmetykach jak i żywności). I najpowszechniej budzące skrajne opinie. 

Lata temu ugruntowało się bowiem przekonanie, że parabeny stosowane w antyperspirantach powodują powstawanie raka piersi. Parabeny wykazują działanie estrogenne, zaburzając gospodarkę hormonalną, powodując np. feminizację mężczyzn i przedwczesne dojrzewanie dziewczynek. Stanowią częstą przyczynę alergii skórnych wywołanych przez kosmetyki.

Prawdę mówiąc, gdy próbowałam dowiedzieć się na ich temat czegoś konkretnego, totalnie zaskoczył mnie ogrom informacji i podejście do nich naprawdę emocjonalne - zwłaszcza na "eko-blogach" i "eko-stronach", ale nie tylko, wiedziałyście, że parabenom poświęcone są nawet całe blogi czy strony internetowe?

Prawda jest natomiast taka, że parabeny są jednymi z najlepiej i najczęściej badanych substancji chemicznych. Ważne jest również to, że nigdzie nie potwierdzono ich rakotwórczego działania. Jedynym potwierdzonym zarzutem wobec parabenów jest ich estrogenne działanie, jednak nie kumulują się one w tkankach. Badania wykazały również, że słabo przenikają one przez barierę naskórka. Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (organ Komisji Europejskiej) w opinii stwierdza, że najważniejszą kwestią związaną z bezpieczeństwem stosowania jest siła oddziaływania na układ hormonalny propylo- i butyloparabenu. W tym przypadku Komitet przyjął bardziej restrykcyjne, niż w standardowej ocenie, założenia do wyznaczenia marginesu bezpieczeństwa, stanowiącego podstawę oceny ryzyka składnika kosmetyku. Wynikało to m.in. z jakości dostępnych danych. W wyniku oceny Komitet uznał, że propyloparaben i butyloparaben są bezpieczne, ale w niższym niż dotychczas stężeniu - 0,19% (a nie 0,4% jak obecnie regulowane). Metylo- i etyloparaben uznane zostały za substancje bezpieczne dla zdrowia ludzkiego. 

Jaki z tego wniosek? Nie reagujmy jak poparzone, widząc w składzie jakiegoś kosmetyku któryś z parabenów, gdyby były szkodliwe, już po tylu badaniach, jakie na nich wykonano, usunięto by je ze sklepowych półek. Jak we wszystkim najważniejszy jest umiar, jeśli jesteśmy świadomymi konsumentami, wiemy mniej więcej, jakich substancji używamy - z parabenów nie trzeba totalnie rezygnować, wystarczy je ograniczyć. 

Przykłady kosmetyków bez parabenów:


Alterra - cała seria



Physiogel - cała seria


Rival de Loop - cała seria

Fitomed - cała seria

A jakie jest wasze podejście do parabenów? Zwracacie na nie w ogóle uwagę?

19 komentarzy:

  1. Dużo szumu się na ten temat na robiło. wow, całe blogi poświęcone tylko tej tematyce, nie wiedziałam

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tam nigdy nie "panikuję" jak słyszę takie rzeczy, w końcu skoro kosmetyki zostały zrobione dla ludzi to nie powinny szkodzić. Mimo to uwielbiam serię Physiogel, choć nie wiem czy główną zaletą jest tu akurat brak parabenów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zwracam szczególnej uwagi na parabeny w składzie, ale zauważyłam, że coraz więcej firm stara się z nich rezygnować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi estrogenów brakuje, jestem po przedwczesnej menopauzie 10 lat i żadne estrogeny mi nie straszne. :) W ogóle nie zawsze te ekologiczne są dla mnie zadowalające. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze to nie rozważałam żadnego kierunku poza moim. Kiedyś mnie na medycynę wysyłali,ale nie nie też nie dla mnie takie rzeczy,

    Polonistyka-umarłabym! Kazaliby mi czytać odgórnie i pisać. Ojej. Nie nie. Według mnie rozbieranie na czynniki pierwsze wiersza-analiza i interpretacje pisane na kartce to profanum! Jak tak można no jak? Wiersz rozłożyć,rozmaltretować,rozwałkować...Potem już nie chcę czytać takiego wiersza,takiego utworu.Traci całą magię. Jest na przykład sonetem albo trzynastozgłoskowcem o rymach takich i takich z epitetem,metaforą i oksymoronem i jeszcze tutaj pleonazm a tam cośtam. Veto mówię.Tak nie wolno robić o zbrodniarze Wy!

    Poza tym Wy tam macie za dużo czasu-a ja lubię moje życie na krawędzi,w wiecznym niedoczasie,z furą obowiązków właściwych dwóch osobom a nie jednej.


    Czy mam talent?Hmm tu bym polemizowała.
    Artystyczną duszyczkę? Tak w połowie. Ale spotyka się z silnie zakorzenionym realizmem i praktycznością. I dostaje nieźle po łbie. Wypuszczam ją...czasami tylko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dajmy się zwariować :), wiadomo, że we wszystkim umiar musi być, jak piszesz powyżej :). A tak na marginesie to w dzisiejszych czasach mało, które produkty są bez konserwantów i takich tam, a jeśli ich nie mają to cenę mają kosmiczną :). pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś strasznie ich nie szukam w składach kosmetyków. Raka to ja już pewnie mam, od mikrofali i telefonu a pewnie komputer swoje też zrobił, potem dorzucili mi jeszcze tego genetycznego i może złapałam jakiegoś czerniaka na ostatnich wakacjach w Pustkowie.
    A tak serio serio... to nie lubię popadać w paranoje. W dzisiejszych czasach prawie wszystko szkodzi i nie sposób uchronić się od wszytskiego co złe. Dlatego wole pogodzić się z losem i nadal używać mojego ulubionego kremu mimo iż ma parabeny! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy post, cieszę się, że do Ciebie trafiłam:)

    Ja staram się patrzeć na składy, ale nie ma się co oszukiwać, zakup wyłącznie kosmetyków naturalnych jest trudny do zrealizowania... nie mniej jednak.. właśnie umiar jest najważniejszy:)

    Zostaję na dłużej i dodaję do obserwowanych:)

    Miłej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny post :) Pamiętam jak swego czasu prawie na wszystkich blogach jednocześnie rozgorzała wojna parabenowa, niektóre blogerki prowadziły prawdziwą inkwizycję przeciwko nim :)
    Ja jakoś nigdy nie panikowałam, tak jak piszesz najważniejszy jest umiar. Poza tym kiedyś używałyśmy kosmetyków z parabenami zanim się o nich dowiedziałyśmy i jakoś żyjemy :) Nie ma co szaleć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zawsze staram się zapoznawać ze składem i wiadomo im mniej tego naładują tym lepiej, ale nie jestem szczególnie zakręcona na tym punkcie :)
    witam jako setna obserwatorka i gratuluję okrągłej sumki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. szczerze - to nie zwracam uwagi na parabeny w składzie :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja w ogóle nie zwracam na nie uwagi też uważam ze skoro zostały przebadane 1763739048... razy i ich nie wycofano to o czymś to świadczy. Zwracam jednak uwagę na składy ale tylko po to żeby zobaczyć co w nich jest wysoko czy sama chemia czy rzeczywście jakieś oleje itp :) ale nie zawsze to warunkuje mój wybór.
    Nie cierpię też silikonów w szamponach, ale nie dlatego, że jest na to nagonka, po prostu widzę po moich włosach że wolą jak nie daję im silikonów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wgl nie zwracam na nie uwagi, nie szkodzą mi kosmetyki to je używam bez względu na skład ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże... jaka ja jestem zacofana w kwestii kosmetyków...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie patrzyłam na skład kosmetyków i lepiej na tym wychodziłam niż teraz jak zwracam uwagę...ech...

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam szczerze, że jedynym składnikiem, którego staram się unikać w składach jest alkohol (z racji tego, ze moja skóra dość łatwo się przesusza). Oczywiście, nie daję się zwariować :) Wszystko (w rozsądnych ilościach) i jest ok :)
    Pozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
    :)

    OdpowiedzUsuń
  17. raka piersi wywołuje aluminium, które jest w antyprespirantach, albo mamy to zakodowane genetycznie. A co do parabenów, nie jestem ich zwolenniką, ale też nie zwracam na nie jakiejś większej uwagi, bo wiem że całkowicie się ich nie pozbęde. Oczywiscie jesli sie da kupuje produkty bez nich ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Alterrę uwielbiam teraz używam właśnie szamponu i odżywki świetne są :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja do parabenów mam stosunek bardzo neutralny, uważam, że eko-koncerny rozdmuchały sprawę i teraz każdy producent-nawet taki, który "wcześniej" i tak nie miał ich w składzie swoich kosmetyków- umieszcza na opakowaniach informację "paraben free". Pamiętam kiedyś warsztaty z "ekologiczną" firmą i robienie swoich własnych, "naturalnych" kosmetyków z....uwaga ekologicznym konserwantem....którym okazał się benzoesan sodu- stosowany np. w syropach wykrztuśnych gdyż podrażnia bł. śluzową żołądka
    i wywołuje odruch kaszlu...no faktycznie będzie "neutralny" dla skóry ;)

    OdpowiedzUsuń