niedziela, 19 stycznia 2014

Baczyński - film


Pisałam już kiedyś o tym, jak bardzo lubię filmy dotyczące wojny...A filmy, które dotyczą nie tylko wojny, ale też wybitnych polskich poetów, lubię jeszcze bardziej! 

Według producentów Baczyński to film poetycko-biograficzny, który wymyka się znanemu dotychczas podziałowi na gatunki, kanonowi postrzegania dzieł filmowych. Zagadkowy i wieloznaczny jak poezja i życie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Każdy odbierze go po swojemu, zinterpretuje na własne potrzeby, będzie miał inne refleksje, odczucia. Z jednej strony to opowieść o poecie i jego postrzeganiu rzeczywistości, o potrzebie wystawiania się na śmiertelną próbę, by się spełnić i tworzyć. Z drugiej - o bezsensie wojny i sztuce, która jest ponadczasowa i nieśmiertelna. Podróż przez ostatnie lata życia wielkiego poety zamyka klamrą współczesne wydarzenie - slam poetycki zorganizowany w 2011 roku, w dziewięćdziesiątą rocznicę urodzin Baczyńskiego. Narrację filmu budują wiersze poety, relacje świadków wydarzeń sprzed lat, którzy znali go osobiście, oraz wypowiedzi młodych ludzi zafascynowanych jego twórczością.
Zawsze po obejrzeniu jakiegokolwiek filmu wydaje mi się, że tego typu "obiecanki" są niemożliwe do spełnienia, a powstały obraz zdecydowanie różni się od tego reklamowanego przez reżysera i aktorów. Tutaj wcale tak nie było. Zachwyciła mnie przede wszystkim zupełnie inna konwencja ujęcia problemu / zjawiska wojny. Na samym początku, jeden z ówczesnych przyjaciół Baczyńskiego, mówi, że to były piękne czasy, naprawdę piękne. Myślę, że tak właśnie było. My, jako widzowie, przyzwyczailiśmy się, że tego typu filmy pokazują wszystko co najgorsze - śmierć, tęsknotę, zbydlęcenie człowieka, a tymczasem dla nich był to moment dorastania, kształtowania swojej osobowości, wcielania w życie postanowień / wyznawanych wartości... W czasie wojny nie było czasu na kłamstwo, wszystko było prawdziwsze, silniejsze niż teraz. Uważam, że nie ma, co się rozpisywać. Trzeba go po prostu obejrzeć, bo myślę, że naprawdę warto!

Pokolenie

Wiatr drzewa spienia. Ziemia dojrzała.
Kłosy brzuch ciężki w gorę unoszą
i tylko chmury - palcom czy włosom
podobne - suną drapieżnie w mrok.
Ziemia owoców pełna po brzegi
kipi sytością jak wielka misa.
Tylko ze świerków na polu zwisa
głowa obcięta strasząc jak krzyk.
Kwiaty to krople miodu - tryskają
ściśnięte ziemią, co tak nabrzmiała,
pod tym jak korzeń skręcone ciała,
żywcem wtłoczone pod ciemny strop.
Ogromne nieba suną z warkotem.
Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą.
Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą,
czuwając w dzień, słuchając w noc.
Pod ziemią drżą strumyki - słychać -
Krew tak nabiera w żyłach milczenia,
ciągną korzenie krew, z liści pada
rosa czerwona. I przestrzeń wzdycha.
Nas nauczono. Nie ma litości.
Po nocach śni się brat, który zginął,
któremu oczy żywcem wykłuto,
Któremu kości kijem złamano,
i drąży ciężko bolesne dłuto,
nadyma oczy jak bąble - krew.
Nas nauczono. Nie ma sumienia.
W jamach żyjemy strachem zaryci,
w grozie drążymy mroczne miłości,
własne posągi - źli troglodyci.
Nas nauczono. Nie ma miłości.
Jakże nam jeszcze uciekać w mrok
przed żaglem nozdrzy węszących nas,
przed siecią wzdętą kijów i rąk,
kiedy nie wrócą matki ni dzieci
w pustego serca rozpruty strąk.
Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,
żeby nie umrzeć rojąc to wszystko.
Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko.
Szukamy serca - bierzemy w rękę,
nasłuchujemy: wygaśnie męka,
ale zostanie kamień - tak - głaz.
I tak staniemy na wozach, czołgach,
na samolotach, na rumowisku,
gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga,
gdzie zimny potop omyje nas,
nie wiedząc: stoi czy płynie czas.
Jak obce miasta z głębin kopane,
popielejące ludzkie pokłady
na wznak leżące, stojące wzwyż,
nie wiedząc, czy my karty iliady
rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie,
czy nam postawią, z litości chociaż,
nad grobem krzyż.

Taki wybitny poeta...

8 komentarzy:

  1. Petrova nowy wpisik ;) ja również jestem zdania że konwencja filmu trochę zaskakująca ale jakże trafiona do fabuły. Może teraz czas na odwiedzenia kina i recenzja Wilka z Wall Street? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimku, stawiasz kino, to idziemy ;p ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. widzialam juz chyba na hbo był;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze słyszę o tym filmie..

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie widziałam , nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W wolnej chwili muszę koniecznie nadrobić zaległości i obejrzeć ten film ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja zbyt zachwycona filmem nie byłam. Uratował go tylko klimat starego kina i wyborowe towarzystwo. Mnie rozczarowała narracja. Nie poczułam jej. A szkoda,bo Baczyńskiego kocham szczerze. Geniusz po prostu geniusz <3

    OdpowiedzUsuń