Obecnie zostały mi już tylko płyty :)
Nie wracam do nich jakoś często, bo na ogół nie pozwala na to czas i moja nie najlepsza organizacja. Ale czasem lubię wyciągnąć stare zabawki, zapomnieć o wszystkim i wejść w filmowy świat. Filmowy - choć niekoniecznie odległy - czasami do bólu rzeczywisty.
Tak jest wg mnie z filmem Sponsoring Małgośki Szumowskiej. Przyznam szczerze, że po raz pierwszy zobaczyłam go niedługo po premierze - wtedy od razu uznałam, że jak to filmy Szumowskiej - obraz jest przesadzony, zbyt erotyczny, niespójny (?). Później zaczęłam częściej myśleć o poruszonym przez nią temacie, przetrząsać internet... Aż w końcu szalę goryczy przelało moje zeszłoroczne poszukiwanie pracy - gdy ja, biedna studentka, chciałam po prostu poroznosić jakieś ulotki, a ku mojemu zdziwieniu (tudzież zniesmaczeniu) dostałam bodajże 3 dosyć nachalne i mało atrakcyjne oferty sprzedania własnego ciała lub jak kto woli miłych wieczorów z miłym starszym panem. Byłam w szoku, bo myślałam, że film to film, a życie to życie, nie podeszłam do tego poważnie. Z czasem jednak zaczęło mnie to trochę przerażać. Ja odmówiłam, ale gdzieś na pewno jest jakaś dziewczyna, która za cenę nowej torebki, butów czy może opłaconych rachunków ulegnie. Nie istenieje przecież to, o czym się nie mówi.
Zaczęłam się rozglądać wokół. Ten siedzący na przeciwko mnie w pociągu mężczyzna ma obrączkę, w domu czekają na niego pewnie też jakieś małe urwisy, to on wysłał mi tego smsa? Czy facet bawiący się w sponsoring to od razu jakiś bogaty zbok? Może to nasz sąsiad, ktoś z rodziny, znajomy.
Dlaczego?
Na okładce dvd, na samej górze tłustym drukiem napisane jest: Czego pragną kobiety, a o czym marzą mężczyźni, a wstydzą się powiedzieć...
Naprawdę?
nie oglądałam tego filmu chociaż wydaje się być interesujący. Polecam film Latające Wieżowce na którym byłam ostatnio w kinie - równie szokująca tematyka
OdpowiedzUsuńNie oglądałam, ale lubię takie filmy i coś czuje, że go obejrzę!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na małe rozdanie ;)
Droga Katerino! Jest to najstarsza wymiana, rynek który będzie jak długo istnieć będzie ludzkość. Uważam, że lepiej jak Pan pójdzie zapłaci niż miałby kogoś zgwałcić. To moje zdanie dziewczyny które sie na to decydują to ich sprawa ich decyzja.
OdpowiedzUsuńja nie oglądałam tego filmu, muszę nadrobić zaległości. widziałam za to galerniki i muszę przyznać, że chyba coś w tym jest, przyglądam się młodym dziewczyną i starszym panom chodząc po sklepach ...
OdpowiedzUsuńjeszcze tego filmu nie oglądałam. Ale na pewno chcę go obejrzeć w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńogladalam, nie podobal mi sie:)
OdpowiedzUsuńlubię ten film.
OdpowiedzUsuńMuszę go koniecznie obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńFilm wydaje się ciekawy, jak dotąd nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńFilm widziałam aczkolwiek nie podobał mi się. Tematyka jak najbardziej ok, ważna, ale źle został skonstruowany, nie takiego obrazu się spodziewałam.. a życie jest tak jak mówisz przerażające.. Kiedy chodziłam dopytywać się o staż, którego oczywiście nie dostałam, bo nic nie było, w poczekalni pojawił się młody gościu - pracodawca. Widząc kolejkę aż do drzwi młodych dziewczyn, cwaniacko odparł, szukam sekretarki do Wrocławia....noooo to która najładniejsza, zaraz sobie wybiorę... ah te kryteria wyboru.. nie mówiąc o poniżeniu :P
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do obejrzenia tego filmu ;). Na pewno to zrobię w najbliższym czasie!
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie, muszę obejrzeć ten film ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam kawałek tego filmu, ale nie dotrwałam do końca, bo akcja strasznie się ciągnęła..
OdpowiedzUsuńNiestety, obecne realia są straszne i rzeczywiście często nie wierzymy w to co widzimy na filmach, dopóki nie spotka nas to osobiście.
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film i niestety, przykro stwierdzić, że są takie dziewczyny, choć ja osobiście nie znam CHYBA takich. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego, że takie dziewczyny się nie boją, że złapią jakąś chorobę czy coś...
OdpowiedzUsuńOglądałam. I mi się nie podobał. Stracone pieniądze na kino ot co.
OdpowiedzUsuńObecne realia są jakie są cóż. Chyba jestem złym czlowiekiem bo to mnie nie rusza.