czwartek, 26 grudnia 2013

Listy do M.

Świąt nie lubię.

Polskich komedii nie lubię.
Polskich komedii romantycznych bardzo nie lubię. 


A jednak... coś zaszło... powstała jakaś chemia i przez prawie 2 godziny siedziałam zahipnotyzowana przed ekranem telewizora, oglądając właśnie polską komedią romantyczną.

Listy do M." to 15 bohaterów i 5 wyjątkowych historii rozgrywajacych się w zaśnieżonej, mroźnej Warszawie w trakcie jednego wyjatkowego dnia – wigilii Świąt Bożego Narodzenia. Jego magiczna moc połączy ze sobą losy bohaterów tej wyjątkowej komedii zmieniając ich życie już na zawsze. Czasem uciekamy od miłości choć pragniemy jej najbardziej na świecie. Uciekamy od świąt, choć w głębi duszy każdy z nas chciałby, jak dziecko, napisać w liście do mikołaja swoje najskrytsze marzenia. Dlatego to film dla wszystkich, którzy wierzą w miłość i dla tych, którzy już stracili nadzieję. Dla tych, którzy szukają wzruszeń, uśmiechu, pozytywnych emocji i zaskoczenia. Dla tych, którym znudził się grzeczny Święty Mikołaj. Dla tych, którzy lubią święta ale tylko od święta i dla tych, którzy mogliby żyć świątecznym nastrojem cały rok. Dla tych, którzy krzyczą "do diabła z miłością" i dla tych, którzy szepczą "chcę zakochać się już dzisiaj.

Rzadko zgadzam się z tego typu opisami, ale tym razem jest zupełnie inaczej. Listy do M do film idealny na zimowe (?) wieczory, lekki, ale wcale nie ogłupiający, zabawny, ale nie pusty, długi, ale nie nudny. No i świetna obsada... Bo która z was nie lubi Maćka Stuhra?


Pierwsza myśl po obejrzeniu - jaki słodki film! To ciekawe biorąc pod uwagę, że raczej nie myśli się w takich kategoriach o filmach ;)

Czy taki słodki - przekonajcie się same ;)


24 komentarze:

  1. też nie lubię polskich komedii, w ogóle polskich filmów, a jednak ten mnie bardzo zauroczył i stał się jednym z moich ulubionych świątecznych filmów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten film, jest magiczny :) Najbardziej lubię historię z udziałem Maćka Stuhra i Romy Gąsiorowskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej! Miło,że kto pamiętał,że ja ze świętami na bakier. I fakt. Bliżej mi do Grincha było przez te wszystkie lata. Ale w domu rodziców nastąpił przełom i rodzice "zmądrzeli". Nie ma już tego nadęcia, spiny,latania na miotle by wszystko lśniło,a na stole 12 potraw z których połowy nikt nie lubi. Choinka nie była idealna,a wiejska-z zabawkami, bombkami robionymi w dzieciństwie.Prezent dostałam zaraz po przyjeździe. W kuchni bez spiny-wigilia będzie wtedy kiedy będzie. Wieczory spędzałam ubłocona z psami biegając po ogrodzie. Babek,ciotek-brak. Nie zostawimy zwierząt, nie będziemy spędzać w aucie 2-3 godzin by pojechać na obiad i być obgadanym. Zaprosiliśmy ich-nie przyjechali-płakać nikt nie będzie. Śpię do późna,jem,okopuje się w łóżku,jem posiłki z rodzicami. Okopałam się na wyrku przed kominkiem z książkami,laptopem, muzyką. Mam czas szukać cytatów, wierszy,odkrywam nowych artystów- na co nie miałam czasu od wakacji.

    Nie można nie lubić takich świąt,wiesz?;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądałam. Ale chyba obejrzę skoro polecasz. W sumie te polskie komedie niby tak krytykujemy...ale wiesz gdyby tak spojrzeć to w porównaniu z amerykańskimi często są naprawdę głębokie w treść :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ mnie urzekł ten post. ^^ Piszesz bardzo specyficznie, masz swój styl, to dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie oglądałam tego filmu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może dlatego tak przypadł Ci do gustu, bo moim zdaniem konwencją przypomina badzo Love Actually.

    OdpowiedzUsuń
  8. byłam na premierze w kinie 2 lata temu i od razu zakochałam się w tym filmie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ,,Listy do M."! Widziałam je 2 razy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. oglądałam ten film ale ogólnie nie przepadam za polskimi filmami...

    OdpowiedzUsuń
  11. nie widziałam tego filmu

    pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. Już dwa razy oglądałam ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  13. moi rodzice byli na tym w kinie i od tego czasu zawsze na to patrzymy ;)
    jeśli jeszcze nie bierzesz udziału, zapraszam do mnie na rozdanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam ten film! nie byłam na nim w kinie, ale oglądałam go jeszcze przed świętami i mam ochotę obejrzeć go znowu!
    Zapraszam na nową notkę http://agatasamulak.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja również nie znoszę polskich komedii, zwłaszcza romantycznych, ale ten film bardzo mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bo to wyjątkowy film :) nie jest ani trochę pusty, cudowny

    OdpowiedzUsuń
  17. jakoś nie mam okazji by pooglądać film... chociaż bym chciała

    OdpowiedzUsuń
  18. Co do tego filmu miałam mieszane uczucia, niektóre sceny były bardzo dobre, inne takie sobie, ale ogólnie film na plus ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ten film obejrzałam chyba z 3 razy, jest super! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pamiętam jak widziałam ten film pierwszy raz w kinie ;) Do tej pory za każdym razem, kiedy go oglądam ( a widziałam go chyba już z 4 raz) mam takie same pozytywne odczucia ;)

    OdpowiedzUsuń