Jakiś czas temu postanowiłam na stałe zrezygnować ze sztucznie słodzonych napojów, nawet z kartonowych czy domowych soków. Jechałam tylko na butelkowej wodzie, gorzkiej herbacie i kawie z mlekiem.
Ostatnio jednak znowu zaczęło ciągnąc mnie z stronę, może nie Coli czy Sprite'a, ale soków. Zaczęłam kupować pomarańczowy i porzeczkowy - innych nie tykam. Ale te też mi się ''przepiły'' i wtedy nie wiadomo skąd przypomniał mi się brzozowy sok, który mama kupowała nam często, kiedy byliśmy mali. Tym razem to ja wyruszyłam na poszukiwania i wcale nie musiałam się przepracowywać, bo taki soczek możecie dostać nawet w Netto. Nie sprawdzałam właściwości odżywczych, ani nawet ceny ( ja, skąpiec nr 1 ! ), zapłaciłam niecałe 3 zł i delektowałam się naturalnym sokiem z drzewa... :)
Dopiero później przeczytałam, że :
W jego składzie znajdziemy m.in.: kwas cytrynowy,kwas jabłkowy, wapń, fosfor, potas, magnez, żelazo, witaminy z grupy B,miedź, związki żywiczne oraz garbniki.
Sok z brzozy to naturalny produkt o wspaniałym smaku. Nie zawiera konserwantów, barwników i wody – jest w 100 procentach naturalny. Niewiele jest naturalnych produktów, które odgrywałyby tak dużą rolę w oczyszczaniu organizmu. Dzisiaj kuracja z soku brzozowego jest jedną z najbardziej znanych metod detoksykacji organizmu.
No i jestem ukontentowana wystarczająco :)
Szkoda tylko, że soczek ten nie kosztuje tyle co woda i raczej nie mogę pozwolić sobie na zastosowanie takiej odżywczej kuracji :( Ale może kiedyś...
W każdym razie każdemu polecam spróbować, bo nieczęsto jednak możemy skosztować soku produkowanego przez drzewo. Nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam takie atrakcje ;)
Jeśli ktoś chciałby poczytać więcej o właściwościach soku brzozowego na np. włosy, to polecam http://www.anwen.pl/2013/04/wosowa-dieta-sok-z-brzozy.html
no tak... dobre rzeczy kosztują niestety...
OdpowiedzUsuńW sumie nigdy czegoś takiego nie piłam...może kiedyś wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńNigdy go nie piła ale faktycznie widziałam go w sklepie i inne również. Teraz stawiamy z Mężem na soki z marchwi, jabłek i innych owoców i warzyw.
OdpowiedzUsuńuwielbiam go, już długi czas nie piłam aż sobie kupię jak go spotkam;)
OdpowiedzUsuńKiedyś piłam, ale to jest faktycznie obciążenie dla kieszeni...
OdpowiedzUsuńO kurczę, jakie fajne! Gdzie to można kupić? Pewnie w warzywniakach... Aż muszę zwrócić uwagę.
OdpowiedzUsuńJuż kilka razy w Carrefourze się przymierzałam do niego. Może wreszcie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńMuszę go kiedyś spróbować ;)
OdpowiedzUsuńA co do kariery zawodowej to kiedyś owszem miałam plany, ale życie tak szybko się zmienia, że teraz to sama nie wiem. Teraz mam jeden cel: skończyć trzeci rok i się obronić. A potem może kolejne 2 lata dziennikarstwa, a może pójdę w kierunku reklamy, ewentualnie jeszcze czegoś innego. O logopedii też myślałam swojego czasu, ale jak się dowiedziałam jak ciężko jest się dostać to zrezygnowałam.
kiedyś go sobie kupie:D
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/2013/11/boy-london_18.html
nigdy czegoś takiego nie piłam, ba! nawet nie wiedziałam że coś takiego istnieje! :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Muszę kiedyś spróbować :P
OdpowiedzUsuńwielokrotnie widziałam w sklepie ten sok, muszę spróbować czy w smaku będzie mi odpowiadał, wiem, że jest zdrowy
OdpowiedzUsuńA ja tak jakoś podchodzę do tego soku jak do koktajli zielonego koloru. Coś jak mój kot podchodzi do jeża-z ciekawością ale jedynie tknie łapką i w paszczę nie weźmie bo ma jakieś przeczucie,że ukłuje,nie posmakuje. ;)
OdpowiedzUsuń