Ostatni dzień w domu: milion spraw do załatwienia, milion rozmów do przeprowadzenia, pośpiech, uśmiech, rodzina, ciepło, szkoda wyjeżdżać. Ale życie wzywa - chociaż na 2 tygodnie :)
Lubicie ciastka? Bo my bardzo. Czy do jedzenia można mieć stosunek wręcz sentymentalny? Ja myślę, że tak. Istnieją przecież takie smaki, zapachy, kolory, które kojarzą się z określonymi momentami życia, emocjami, opowieściami...
Lubię, kiedy moja mama piecze ciastka - zwłaszcza te. Nikomu nie wychodzą lepsze... Właśnie, jak to jest, że to mamom wszystko wychodzi najlepiej?
Kiedyś wszyscy troje byliśmy małymi ciachowymi potworami - ciachobranie zawsze (dlaczego?) odbywało się w soboty. Oprócz tego pachniało praniem, ciepłą mleczną czekoladą i bezpieczeństwem. Pożeraliśmy tyle ciastek, ile się dało, a później biegliśmy na dwór biegać po łąkach i bawić się w wojnę. Teraz możemy ewentualnie kulturalnie wziąć po ciastku, usiąść w salonie i rozmawiać, śmiać się, opowiadać.
Na całą górę ciastek:
4 żółtka
700 g mąki pszennej
8 łyżek cukru
1 kostka masła/margaryny
2 łyżki śmietany
2 łyżeczki amoniaku + 3 łyżki mleka
do dekoracji - co dusza zapragnie
Żółtka ucieramy z cukrem, dodajemy posiekaną kostkę tłuszczu, 2 łyżki śmietany, amoniak z mlekiem oraz mąkę. Całość dokładnie zagniatamy, rozwałkowujemy i wycinamy pożądane kształty, które następnie rozkładamy na natłuszczonej blasze, dekorujemy (jeśli chcemy użyć białka i posypki)i wkładamy do piekarnika - 140 stopni (termoobieg), pieczemy, aż będą rumiane :)
Ciastka na amoniaku są naprawdę nieporównywalne do żadnych innych, więc naprawdę bardzo polecam :)
wyglądają pysznie ;)
OdpowiedzUsuńnie ma jak u mamy ;)
Ujęłaś mnie tym postem. Moja mama zawsze robi amoniaczki na święta. Jak byłyśmy małe, przyozdabiała je fantazyjnie. Teraz wie, że pożremy wszystkie, nawet jeśli będą tylko posypane cukrem. Mniam!
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam amoniaku i nie jadłam takich ciasteczek ale smacznie wyglądają
OdpowiedzUsuńwyglądają apetycznie <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam ciasteczka, ale amoniaczki to dla mnie nowość. Ale narobiłaś mi smaka ;p
OdpowiedzUsuńCiastka z amoniakiem? O kurczę, nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńU mnie obecnie pierniczki rządzą. ;-)
lubimy:)
OdpowiedzUsuńciastka z amoniakiem? takich jeszcze nie jadłam, ale wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam amoniaczki! muszę koniecznie upiec je na święta!
OdpowiedzUsuńehhh,smaki dzieciństwa...
OdpowiedzUsuńPychotka robiłam kiedyś takie ciasteczka ;)
OdpowiedzUsuńOmg I got hungry just looking at this! XO
OdpowiedzUsuńhttp://stylesensemoments.blogspot.com/
chyba jeszcze takich nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że można mieć sentyment do smaków :) A już chyba najbardziej do właśnie tych maminych ewentualnie babcinych :) ja wiem że nigdy nie będę tak umiała gotować jak one :)
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie ! ;)) Sama chętnie zabrałabym się za pieczenie ;D Ale ani nie mam czasu ani nie umiem :(
OdpowiedzUsuńlubię amoniaczki
OdpowiedzUsuńo mniam
OdpowiedzUsuńAle ładnie wyglądają ;) Od razu bym schrupała ;)
OdpowiedzUsuńOjejju ale smaczności! :D
OdpowiedzUsuńale pysznie wyglądają, pochłonęłabym je w mig ;D
OdpowiedzUsuńDaj jedno! Albo dwa od razu! Tylko obiecaj że pójdzie w cycki a nie w boczki,ok?
OdpowiedzUsuń